piątek, 20 stycznia 2012

Ile pieniędzy potrzeba na start na forexie?

Ile pieniędzy potrzeba na start na forexie?

Autorem artykułu jest Grzegorz Lewandowski



Dostęp do dźwigni, duży wybór brokerów i wiele strategii inwestycyjnych sprawiają, że inwestowanie na forexie jest łatwe. Należy jednak pamiętać, że ilość pieniędzy, którą jesteśmy w stanie przeznaczyć na start, jest decydującym czynnikiem tego, czy z inwestycji uda nam się osiągać pokaźne zyski.

Wysokość kapitału startowego ma ogromne znaczenie. Powiedzenie, że "pieniądz robi pieniądz", jest prawdziwe także w przypadku forexu. Przy korzystnych warunkach na rynku walutowym zysk można wypracować otwierając duże pozycje i często powtarzając dokładnie taki sam zakup. Kupowanie właściwej ilości walut i umiejętność powtarzania zakupów jest tym, co odróżnia profesjonalnych inwestorów od początkujących. Można to jednak osiągnąć tylko posiadając odpowiednią ilość środków.

Rzeczywistość! Marzenia nie są dla inwestorów!

Każdy inwestor marzy o zainwestowaniu małej ilości środków i zostaniu milionerem - najlepiej po jednej transakcji. W rzeczywistości jest to niemożliwe, zwłaszcza jeżeli inwestujemy mało środków. Cierpliwi inwestorzy mogą jednak powoli budować swój kapitał inwestycyjny i w pewnym momencie są w stanie obracać sporą kwotą. Zazwyczaj jednak brakuje cierpliwości. Mając do dyspozycji mało środków, inwestorzy odczuwają presję i są zachłanni na szybki zysk. Podejmują wówczas większe ryzyko niż są w stanie zaakceptować i inwestują z wykorzystaniem bardzo dużych dźwigni.

Profesjonalni menadżerowie funduszów inwestycyjnych najczęściej wyrabiają mniej niż 10-15% zysku rocznie, mając do dyspozycji ogromne fundusze. Indywidualni inwestorzy nie zdają sobie sprawy (lub nie chcą sobie zdać sprawy), że jest to tak mała kwota. Często mając mało środków, uważają, że będą w stanie w ciągu roku podwoić stan swojego konta na forexie lub zarobić jeszcze więcej. Rzeczywistość jest jednak o wiele bardziej brutalna.

Masz wystarczającą ilość środków aby odnieść sukces?

Zasada jest bardzo posta. Im więcej jesteś w stanie przeznaczyć na inwestycje na start, tym lepiej. Większa ilość środków pozwala otwierać większe pozycje (kupować większe ilości walut), a przez to czerpać o wiele większe korzyści z day tradingu. Mając niewystarczającą ilość środków na koncie nie możemy liczyć na duże i szybkie zyski, chyba że zdecydujemy się na bardzo ryzykowny poziom dźwigni. Stanowczo jednak odradzam nieracjonalne wykorzystywanie dźwigni tylko w celu uzyskania szybkich zysków.

Wykorzystać dźwignię?

Jednym z najczęściej spotykanych celów dla day traderów jest osiąganie zysków każdego dnia tak, aby z czasem zyski pozwalały na spokojne życie. Najprostszy sposób aby to osiągnąć, to otwieranie wielu takich samych pozycji. Inwestor, który jest w stanie zainwestować w pięć pozycji, co logiczne, jest w stanie wypracować pięciokrotnie większe zyski. Oczywiście pod warunkiem, że w każdej inwestycji nie zainwestował zbyt dużej ilości kapitału, gdyż w przypadku np. odwrócenia trendu, nie traci wszystkich środków, a tylko ich małą część i jest praktycznie natychmiast w stanie wykorzystać odwrócenie trendu do otwarcia nowych pozycji i powetowania sobie wcześniejszych strat. Jest to możliwe tylko z odpowiedniej wielkości sumą na koncie. Nie ma żadnej zasady, która określałaby ilość pozycji, którą powinien otwierać inwestor. Każdy trader powinien przeanalizować średni zysk z każdej transakcji i na tej podstawie powinien obliczyć sobie ile pozycji powinien otworzyć, aby osiągnąć oczekiwany zysk. Ważna jest także strategia forex.

Dźwignia otwiera drzwi do dużych zysków, ale zawsze wiąże się z ryzykiem. Sam mechanizm dźwigni jest kuszący. Dzięki zastosowaniu dźwigni jesteśmy w stanie otwierać o wiele większe pozycje, niż byłoby to możliwe tylko wykorzystując pieniądze na naszym koncie. Ponieważ maksymalnym dopuszczalnym poziomem ryzyka utraty własnych środków w każdej inwestycji jest 3% posiadanych na koncie funduszy, dźwignia jest na prawdę dobrym rozwiązaniem, tylko pod warunkiem zachowania wspomnianego poziomu ryzyka 3%. Niestety wielu inwestorów przeznaczając za małą ilość pieniędzy na start, wykorzystuje dźwignie nierozważnie i często ryzykuje zbyt dużą ilość środków.

Inwestor, który zasili swoje konto brokerskie kwotą $1000, może wykorzystać na inwestycje kwotę nawet $100 000 (dzięki dźwigni 100 do 1). Pozwala to w znacznym stopniu zwiększyć zyski, ale może tez przynieść większe straty. Korzystanie z takiej dźwigni jest wskazane tak długo, jak zachowana jest zasada nie ryzykowania więcej niż 3% posiadanego na koncie kapitału. Oznacza to, że posiadając na koncie taką właśnie ilość środków, zakupując waluty nie powinniśmy ryzykować więcej niż $30. Na zmiennym rynku walutowym zapewni nam to kontrolę nad naszymi funduszami i w przypadku zadziałania polecenia stop-loss nie spowoduje zbyt dużych strat.

Każdy inwestor powinien uczyć się cierpliwości. Nie można ulegać pokusie szybkiego zamienienia $1000 w $2000. Jest to możliwe, ale zdecydowanie lepiej rozsądnie zarządzać ryzykiem i powoli budować swój zysk, niż w przypadku nagłego odwrócenia trendu, stracić wszystko w kilka godzin.

Większość inwestorów rozpoczyna przygodę z forexem posiadając zbyt mało funduszy. Kwota $1000 jest najlepszym poziomem startowym, gdyż pozwala na efektywne wykorzystanie dźwigni i przede wszystkim pozwala na zminimalizowanie ryzyka dzięki zachowaniu zasady 3%. Jeżeli rozpoczynasz przygodę z forexem z kwotą mniejszą, musisz być bardzo dobrze przygotowany pod względem merytorycznym i musisz przygotować się na ewentualne straty. Posiadając kwotę mniejszą niż $1000 inwestor musi być także bardzo cierpliwy. Otwieranie pozycji powinno być oparte na podstawie wielu analiz i umiejętnego odczytywania wskaźników. Pamiętaj także aby najpierw sprawdzić forex na darmowych kontach treningowych.

---

Kurs wprowadzający do strategii inwestycyjnych na rynku walutowym forex.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wygasanie kontraktów, przełamanie wsparcia - Analiza Techniczna WIG20 III.12

Wygasanie kontraktów, przełamanie wsparcia - Analiza Techniczna WIG20 III.12

Autorem artykułu jest dudkins



Analiza techniczna indeksu WIG20 przygotowana na dzień 19.12.2011 roku.Kolejny tydzień przyniósł kontynuację trendu spadkowego o którym mowa była w poprzedniej analizie. WIG20 przebił ważne wsparcie, ale zatrzymał się na kolejnym kluczowym.

Ostatniego tygodnia nie zaliczą do udanych inwestorzy inwestujący na GPW w Warszawie. O ile początek tygodnia przyniósł uspokojenie nastrojów i obronę wsparcia na poziomie 2170 pkt, o tyle końcówka była już mocno negatywna.
Silna obrona wsparcia w zakresie 2150-2170 pkt. sugerowała duży potencjał do odbicia na największym indeksie. Niestety publikacja projektu podatku od kopalin mocno wpłynęła na notowania jednej z głównych spółek WIG20 - KGHMu. Akcje miedziowego potentata spadały nawet 12% w czwartek spychając indeks poniżej wsparcia na 2170 pkt.



Piątkowa sesja na której wygasały kontrakty terminowe i opcje przyniosła szczególnie w drugiej części mocną wyprzedaż na naszym rynku. WIG20 spadał dużo mocniej niż inne indeksy światowe. W takim dniu bardzo często mamy do czynienia z przestrzeleniem rynku właśnie ze względu na graczy kontraktowych, którzy w ostatnim dniu chcą wpływać na kurs instrumentów bazowych.Technicznie WIG20 dotarł do kolejnego bardzo ważnego wsparcia na 2110 pkt. To minima sesyjne sesji 11 sierpnia i 24 listopada. Obrona tego poziomu jest w tym momencie kluczowa. Przebicie poziomu zaneguje formację odwróconej głowy z ramionami. Dopóki jednak znajdujemy się powyżej tego poziomu obraz techniczny pozostaje optymistyczny. Dobrym sygnałem będzie na pewno przebicie ostatniego trendu spadkowego. Przebicie tej lini będzie mocnym sygnałem kupna.
Kolejne wsparcia moglibyśmy wyznaczyć na poziomi 2088 pkt, 2050 pkt. i 2017 pkt. Opór to 2170 pkt, 2190 pkt, 2295 pkt i 2430 pkt.




Informacje zawarte w niniejszym opracowaniu nie stanowią rekomendacji w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców.Opracowanie zostało sporządzone z rzetelnością i zachowaniem staranności. Jest ono wyrazem indywidualnej oceny autora.
Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.

---

Więcej ciekawych informacji na:

http://finanse-dla-kazdego.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dlaczego rynek jest labilny? i teoria Contrarian Thinking

Dlaczego rynek jest labilny? i teoria Contrarian Thinking

Autorem artykułu jest Wiktor Moskalewicz



Ileż to razy rynek, na którym inwestujesz zadrwił sobie z twojej analizy i zadziwił Cię w swojej nieprzewidywalności. Czy nie pomyślałeś nigdy, że ceny notowanych walorów zachowują się w sposób przypadkowy i chaotyczny? A może da się jednak wyciągnąć jakieś wnioski z ruchu ceny i ustalić pewne założenia?

Klasyczna analiza techniczna i fundamentalna, w zasadzie każda metoda otwierania pozycji mówi w danym momencie, co należy zrobić na rynku. Dlaczego więc tak mało sygnałów inwestycyjnych daje możliwość stałego osiągania zysków? Postaram się znaleźć odpowiedź na te pytania w niniejszym artykule.

Po wygenerowaniu sygnału kupna lub sprzedaży teoretycznie rynek powinien wykonać dany ruch. Często jednak tak się nie dzieje. Prawdopodobną przyczyną jest to, że różni inwestorzy posługują się różnymi strategiami gry i horyzontami inwestycyjnymi. Sprawia to, że zlecenia wpływające na parkiet neutralizują się wzajemnie powodując swoisty szum i brak wyraźnej kierunkowości notowań. W tym zdaniu jest na pewno dużo prawdy, ale jest jeszcze możliwa inna przyczyna. Czy słyszeliście o teorii Contriarian Thinking, – czyli inwestowanie wbrew opinii większości graczy? Inną kwestią jest to, w jaki sposób można wiarygodnie zmierzyć zamierzenia i nastrój pozostałych uczestników rynku by składać przeciwne względem nich zlecenia. Stawiając kolejne pytanie w tej łamigłówce przyjmijmy, iż artykuły w prasie, wypowiedzi analityków i ekonomistów bądź podstawowe założenia analizy technicznej i fundamentalnej są zgodne z oceną koniunktury giełdowej większości graczy.

Wspomniana wyżej Teoria „Contriarian Thinking” głosi, że na rynkach kapitałowych przeważnie większość graczy giełdowych posiada błędne prognozy, co do przyszłych ruchów cen. Jej zwolennicy uważają, że nie należy podążać za „stadem”, ale stanowić opozycje względem tłumu inwestorów. Być może, dlatego spółki niedowartościowane wciąż tracą na wartości a przewartościowane pną się do góry a my często jesteśmy skazani na błędne oceny sytuacji rynkowej. Jak każda teoria od czasu do czasu się sprawdza a czasami nie znajduje potwierdzenia w cenie waloru. Dlatego nie mam zamiaru przytaczać tu ani potwierdzeń ani dowodów na nie słuszność stosowania takiej strategii. Z całą przyjemnością przedstawię jednak przykłady z polskiego parkietu, kiedy to teoria owa mogła ukazać swoje oblicze.

Zanim przejdę do omawiania konkretnych przykładów postaram się odpowiedzieć na pytanie postawione w tytule artykułu, „Dlaczego rynek jest labilny”? Nikt na giełdzie nie chce tracić pieniędzy jednak statystyki są nieubłagane. Większość graczy traci kapitał, aby Ci najbardziej zamożni mogli wciąż powiększać swoje bogactwo. Muszą, więc znaleźć się gracze po złej stronie rynku, pomimo iż racjonalne przesłanki i zdrowy rozsądek podpowiada, że znajdują się w dobrej pozycji. Z doświadczenia wiem, iż kiedy na rynku zaczyna się kształtować czytelna struktura konsolidacji, trendu bocznego lub analogiczna sytuacja z przeszłości rynek zaczyna zachowywać się w sposób chaotyczny i zazwyczaj robi to, czego nikt się nie spodziewał. Być może, dlatego, że inwestorzy znajdujący się po przeciwnej stronie rynku wynikającej z układu struktury zaczynają przestawać oddawać dobre akcje lub dochodzi do przeinwestowania i „wypalenia rynku”. Wtedy musi dojść do przetasowania zleceń, aby wykształcił się nowy układ techniczny. Przyjmując takie założenie wiemy już, dlaczego notowania instrumentów zachowują się jak nieuregulowana rzeka wciąż szukająca swego koryta i starająca się wciąż umknąć przed rękami inwestorów.

A co z teorią błądzenia losowego? Może, więc rynek porusza się w całkowicie przypadkowy sposób? Osobiście nie uważam, aby to była prawda. Dla laika z pewnością rynek nie posiada żadnego logicznego układu. Myślę, że owe złudzenie chaosu bierze się z tego, że uczestnicy rynku dążą do tego by stale podążać za grupą dominującą mającą największy wpływ na notowania walorów, choć stanowiącą mniejszość liczbową w stosunku do wszystkich inwestorów. Takie wytłumaczenie pokrywa się z omawianymi teoriami i wydaje się być najsłuszniejsze. Jak zatem określić grupę dominującą? Jest to podstawowe pytanie, jakie powinien sobie zadać inwestor i obawiam się, że najtrudniejsze, bowiem uczestnicy rynku mogą z dnia na dzień przechodzić z obozu byków do obozu niedźwiedzi i na odwrót. Stwarza to ciężkie zadanie dla inwestora a zdobywanie doświadczenia giełdowego i skrupulatne badanie rynku wydają się być jedynym ratunkiem. Spójrzmy, zatem na przykład wykresu akcji spółki MW Trade SA.

Diagram 1. Wykres MW Trade SA

Na wykresie powyżej widzimy jak po testowanym oporze wyznaczonym na podstawie dwóch lokalnych szczytów po raz drugi cena zbliżyła się do poziomu 17.30 zł. Inwestorzy w tej chwili mogli zadać sobie pytanie czy ponownie poziom zostanie odrzucony. Na zdrowy rozsądek mogło się wydawać, że opór jest silny i nastąpią kolejne spadki, ale to było by zbyt proste i racjonalne, niestety rynek nie jest ani prosty w analizie ani racjonalny z punktu widzenia analogi i przeciwieństw, jakie nasz umysł stara się wciąż wypatrywać ze środowiska naturalnego i w ten sposób opracowywać plan działania. Akcje ponownie zachowały się na przekór oczekiwaniom – rynek zaczął rysować nie regularne kształty. Na kolejnym wykresie widzimy, że cena tym razem wybiła linie oporu.

Diagram 2. Wykres MW Trade SA

Na przykładzie spółki, BRE Bank SA możemy zauważyć, że po ukształtowaniu się stabilnego kanału - trendu bocznego sytuacja, kiedy cena zaczęła spadać do dolnego ograniczenia kanału wydawała się być wspaniałą okazją inwestycyjną. Sądząc po wolumenie wielu inwestorów świadoma była tego i kupowała na poziomach silnego wsparcia – okolice 220 zł. Innymi słowy kolejne wzrostowe ramię zostało zdyskontowane. Doprowadziło to do szybkiej zwyżki w krótkim czasie. Po takim stanie rzeczy wiadome było, że na rynku wszyscy zainteresowani kupnem akcji już tego dokonali i notowania zaczęły się obsuwać. Był to znak, że o stabilnych wzrostach do górnego ograniczenia kanału można było zapomnieć. Częste korekty w trendzie wzrostowym były konieczne do jego zachowania gdyż okresowo musiała nastąpić wymiana akcji i tym samym seria błędnych analiz, dlatego też kolejne ramię w kanale bocznym nie było już tak dynamiczne jak poprzednie, oczywiście z powodu niepewności graczy.

Diagram 3. Wykres Bre Bank SA

Doszliśmy do wniosku, że rynek ze wszystkich sił stara się zachować w taki sposób, aby większość inwestorów pomyliła się w prognozach. Jak możemy wykorzystać te wnioski? Możemy założyć, że jeśli dochodzi na rynku do sytuacji, w której cena waloru zaczyna się zachowywać w sposób czytelny i analogiczny do wyrysowanych struktur w przeszłości możemy zakładać, że tym razem cena zrobi coś innego. Do złudzenia przypomina to teorię Contrarian Thinking. Dlatego być może ostatnimi czasy większego znaczenia nabrała informacja, czego na rynku spodziewają się inni inwestorzy od znajomości faktycznej wartości akcji i właśnie w poprawnym pozyskiwaniu tych wiadomości tkwi sukces gry giełdowej

---

Wiktor Moskalewicz

www.polskie-akcje.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Co przyniesie rok 2012? - Analiza techniczna WIG20 I.01

Co przyniesie rok 2012? - Analiza techniczna WIG20 I.01

Autorem artykułu jest dudkins



Analiza techniczna indeksu WIG20 przygotowana na dzień 2.01.2012 roku.
Rozpoczynamy Nowy Rok 2012. Czas zatem również na krótkie podsumowanie roku 2011 wraz z sytuacją rynkową na rok 2012. Miejmy nadzieje że będzie on lepszy niż mijający…

W dzisiejszej analizie posłużymy się wykresem WIG20 dla całego 2011 roku. Dzięki niemu możemy zobaczyć jak wyglądał ten rok dla inwestorów. Cały rok można podzielić na dwa etapy – pierwsza połowa roku przynosiła niższą zmienność i ogólne wzrosty na giełdzie. Problemy pojawiły się w drugiej połowie roku, przez którą cały obraz techniczny roku pozostanie negatywny. Ostatnie miesiące roku to trend boczny z walką o wybicie to w górę to w dół.

Rok 2011 ogólnie był słabym rokiem dla giełdy. WIG20 spadł w tym czasie o ok. 22%. Pytanie zatem jaki może być rok 2012?

Analiza techniczna na początku roku niestety nie wskazuje na duży potencjał wzrostowy. W chwili obecnej na wykresie rysuje się trójkąt spadkowy prostokątny. Kluczem do dalszego zachowania indeksu będzie zatem wybicie z trójkąta, bądź dołem (poniżej 2100 pkt.) lub górą przełamując ostatni trend spadkowy. Pozytywną tendencję wskazuje wskaźnik MACD generując sygnał kupna.

Ostatnie sesje roku 2011 moglibyśmy równie dobrze wykreślić z wykresu. Mizerny obrót, niska zmienność, okres między świąteczny nie pomagał w podejmowaniu decyzji. W styczniu na rynek powinien powrócić obrót oraz zmienność. Pierwsze dni stycznia powinny dać nam sygnał jaki będzie początek roku. Kluczem pozostają trendy z wykresu. Przełamanie trendu spadkowego może oznaczać realizację tzw. „Efektu stycznia”…

Informacje zawarte w niniejszym opracowaniu nie stanowią rekomendacji w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców.Opracowanie zostało sporządzone z rzetelnością i zachowaniem staranności. Jest ono wyrazem indywidualnej oceny autora.
Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.

---

Więcej ciekawych informacji na:

http://finanse-dla-kazdego.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Forex

Forex

Autorem artykułu jest buzek91



Forex to skrót od nazwy Foreign Exchange, czyli innymi słowy wymiany walut. Można rzec, że definicja rynku forex delikatnie się rozwija - ale opiszę mniej więcej jak to wygląda w praktyce.

forex_1

Mianowicie, w głównej mierze jest to nadal rynek OTC (over the counter - rynek poza oficjalnym/formalnym obrotem), czyli kontrakty na ten przykład Spot nie są jakoś specjalnie standaryzowane czy pokryte regulacją, tak jak przykładowo kupowane akcje na giełdzie. Kupno akcji ma związek z tym z tym, że dokładnie zdajemy sobie sprawę z tego co nabywamy, czuwa nad tym instytucja, na przykład GPW, która wymienia te standaryzowane uzyski w konkretnym systemie. Z wytworami typu OTC jest trochę inaczej, tzn. nie ma konkretnego miejsca wymiany czy jednej instytucji, która czuwa nad tym biznesem. Jakikolwiek broker typu market maker wymienia więc większość kontraktów rodzaju Spot czy CFD w obrębie swojej działalności. Natomiast rynek OTC również zaczął się przekształcać. Na rozmaitych platformach oferowane są różnorodnego typu instrumenty na towary, akcje, obligacje, stopy procentowe, wszystko ma miejsce w ramach OTC, czyli nie na jakiejś danej giełdzie. W rzeczywistości oznacza to, że forex przekształcił się w swojego rodzaju publiczną platformę do obstawiania cen rozmaitych instrumentów, a nie jedynie walut.

Z kolei kontrakty Futures są wytworem standaryzowanym. Niektóre z nich podlegają wymianie na rozmaitych giełdach, co świadczy o tym, iż kupujemy produkt o konkretnym standardzie z poręką zwrotu w momencie wygaśnięcia i czuwa nad tym szczególna instytucja, czyli ktoś kto rachuje kontrakty dwóch faktycznych stron.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Obniżka ratingów nie straszna - Analiza techniczna WIG20 III.01

Obniżka ratingów nie straszna - Analiza techniczna WIG20 III.01

Autorem artykułu jest dudkins



Analiza techniczna indeksu WIG20 przygotowana na dzień 16.01.2012 roku.

Sytuacja techniczna na głównym indeksie nie uległa wielkiej zmianie po ostatnich pięciu dniach.Wszystko przez agencje ratingowa Standard & Poor's, która obniżając ratingi krajów strefy euro zaprzepaściła możliwość wybicia już w ubiegłym tygodniu.

Po udanych aukcjach hiszpańskich i włoskich papierów skarbowych perspektywy dla rynków wyraźnie się poprawiły. Nastrój inwestorów poprawił się, czego skutkiem było umocnienie się euro wobec dolara. Taki stan rynków zapowiadał zatem również pozytywne sygnały dla polskiego rynku akcji, który dochodził do ważnego oporu trendu spadkowego.
Przebicie oporu powiodło się w piątek na początku sesji, jednak pogłoski o obniżkach ratingów ponownie zepchnęły indeks poniżej linii oporu.


Jednak zachowanie rynków w poniedziałek daje duże nadzieje na pozytywny finał. Nie widać panicznej wyprzedaży a indeks nadal testuje opór, a nie wsparcie tak jak mogło nam się wydawać po ogłoszeniu decyzji S&P.

Technicznie zatem WIG20 nadal pozostaje w formacji trójkąta prostokątnego. Kluczem będzie kierunek wybicia. Przełamanie poziomu 2100 pkt. będzie na pewno złym sygnałem. Jednak na chwilę obecną bardziej prawdopodobne wydaje się przełamanie oporu na 2165 pkt, zapowiadającego wzrosty co najmniej do okolic 2300 pkt.
Zatem najbliższe sesje okażą się kluczowe z perspektywy analizy technicznej.



Informacje zawarte w niniejszym opracowaniu nie stanowią rekomendacji w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców.Opracowanie zostało sporządzone z rzetelnością i zachowaniem staranności. Jest ono wyrazem indywidualnej oceny autora.
Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.

---

Więcej ciekawych informacji na:

http://finanse-dla-kazdego.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl